Thread: Polish Run
View Single Post
Old 08-28-06, 11:05 AM   #65
Arcturus1974
Nub
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 2
Downloads: 0
Uploads: 0
Default Było jednak ciut inaczej

Quote:
Originally Posted by Tasman
POLISH RUN 52
MISJA Z PAKIETU SEADEVILS "ARKTYCZNY ŻAR"


"Wojna jest już w praktyce przegrana..." Tak rozpoczynał się tekst odprawy na tą misję.
Już na początku Arcturus trochę za długo przebywął na powierzchni i został szybko namierzony przez radar przeciwnika. Parę minut później napatoczył sie jakis blaszak i zlokalizował okret arcturusa. A jako że na tym etapie wojny wykrycie równa sie niemal zniszczeniu, arcturus zginął wkrótce pod gradem bomb.
Nie widząc niebezpieczeństwa, wynurzyłem się na powierzchnię, aby załadować akumulatory (mocy których miałem już niewiele. A o Snorkelu niestety zapomniałem). Radzik krzyknął do mnie:
- "Herr Oberleutnant - sygnał radaru, głośność 2 !".
- "Zanurzenie !!!" wrzasnąłem.
Wiedziałem bowiem, iż dalsze przebywanie na powierzchni jest równoznaczne z samobójstwem.
W tym czasie zobaczyłem przez peryskop korwetę. Szła prosto na mnie na dużej prędkości.
Nie namyślając się wiele - odpaliłem "zabójcę eskortowców". Niestety, zanim ta cudowna zabawka zlokalizowała swój cel, eskortowiec zdążył mi się dobrać już do skóry (miałem byłem już wtedy na 40 metrach) - w wodzie wylądowała seria bomb głębinowych.
"Okręt uszkodzony, Herr Oberleutnant" - powiedział Czif
"Żądam pożądnego meldunku !" - wycedziłem.
Okazało się, że jest poważnie uszkodzony kiosk i jeden z przedziałów.
"Wyrzucić Bolda !" - nakzałem. Ten utworzył cel pozorny, na którym skoncentrował sie eskortowiec, a ja zaś cichutko zmykałem, stale powiększając głębokość
W tym czasie wodą targnął wybuch. To moja cudowna torpeda eksplodowała. Nie wiedziałem jednak, czy po prostu miała taki kaprys, czy rzeczywiście trafiła.

Ale niestety nie przewidziałem jednego. Okręt był tak uszkodzony, ze na 80 metrach zaczął silnie brać wodę. Wysłałem prawie całą załogę do walki z przeciekami, ale te niestety nie dawały się opanować. Okręt zagłębiał się coraz bardziej. Kadłub pękł na głębokości 110 metrów.

Okazało się potem, iż moja Falke posłała ten eskortowiec do krainy wiecznych łowów. Niestety - uszkodzenia, które mi zadał, były również pośrednią przyczyną mojego zatonięcia
Arcturus1974 is offline   Reply With Quote