POLISH RUN 81 (18.09.2006 godz. 22.30)
MISJA "PIERWSZE PATROLE"
UBOOT - VIIB
Host: PL_Marco
Ustawienie: 100% real
Do walki wyruszyli:
- PL_Marco - przeżył (bez zatopień)
- tu-144 - przeżył, 3 zatopienia [ Small Merchant ( 2402 BRT); C2 Cargo ( 6396 BRT); Hunt I Destroyer ( 1000 BRT)]
Nie udało się zgromadzić większej ilości okrętów zdolnych do walki , ale pomimo tak skromnych sił nieustraszeni kapitanowie: PL_Marco i tu-144 udali się na odprawę.
"Jest rok 1940. Wojna tak naprawdę dopiero teraz zaczyna wchodzić w swą decydujacą fazę.
Tworzą sie pierwsze konwoje. Dla wielu dowodców to pierwsze bojowe patrole tej wojny.
Rozpoczynają sie pierwsze patrole na Morzu Północnym..." To fragmenty z odprawy przed misją.
Dysponując tylko takimi siłami zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas niełatwa misja.
Na samym początku patrolu hydroakustyk zlokalizował w znacznej odległości konwój. Wydałem komendę "cała naprzód" i skierwałem okręt w kierunku konwoju.
Gdy zbliżyłem się na odległość kontaktu wzrokowego, dostrzegłem wściekle atakującą PL_Marco eskortę konwoju.
Eskorta zajęta namierzaniem okrętu PL_Marco nie niepokoiła mnie wcale i mogłem spokojnie wysyłać moje "rybki" w kierunku statków plynących w konwoju.
Nie wszystkie moje torpedy popłynęły w oczekiwanym przezemnie kierunku (będę musiał oddać do przeglądu moje urządzenia celownicze), ale i tak zatopiłem 2 statki.
PL_marco cały czas dzielnie wywijał się wściekle atakującej go eskorcie a trzeba przyznać że nie bardzo miał się gdzie skryć bo pod kilem miał tylko 85 metrów wody.
Sierowałem dwie ostatnie moje "rybki" w stronę atakujących PL_Marco okrętów eskorty. Jedna torpeda trafiła niszczyciel a ten bardzo szybko nabrał wody i udał się zwiedzać dno.
Pod koniec misji wynurzyłem okręt i ostrzelałem okręty eskorty z działa lecz ze względu na znaczną odległość - nie spowodowało to większych szkód.
[/IMG]
[/IMG]
------------------
opisł: tu-144
